Peryferiada - Beskidzka kanikuła filmowa

Peryferiada 2023

Działo się, oj działo na 3. Peryferiadzie Beskidzkiej Kanikule Filmowej. Dużo się działo, ciekawie, dobrze, wzruszająco i burzowo też, bo codziennie patrzyliśmy z niepokojem w burzowe niebo, a na gęstniejące chłody wieczorów odpaliliśmy parasole gazowe, żeby ogrzewać naszą kinową salę pod gołym niebem. Goście dojechali i pokazali się z tej najcudowniejszej, ludzkiej, autentycznej i szczerej strony. Publiczność dopisała, i to tak, że kilkakrotnie krzeseł nam w Centrum Kultury zaczynało brakować.

Poza projekcjami filmowymi oraz spotkaniami i rozmowami z reżyserami, aktorami, krytykami filmowymi dorosłą i dziecięcą publicznością, był i czas na rzeczy niezawarte w oficjalnym programie. I tak Jan Jakub Kolski rozmawiał w pszczołami, które od lat go fascynują, w pasiece Barć należącej do Emilii i Jacka Nowaków, Karina "Królowa Bona Starego Sącza" Będkowska woziła się z kielichem miodu pitnego, Rafał Zawierucha rozsmakował się w lodach serwowanych we FRIDA art cafe, powstał nasz wymarzony Peryfernik – nieregularnik festiwalowy, staroświecko papierowy, ale wielce poczytny. Spacerowaliśmy z Lechem Łotockim po Starym Sączu dokarmiani przez uczestniczki tej peregrynacji lokalnymi specjałami, Łukasz Maciejewski próbował proziaków, tyle było luzu, wakacyjnej, nieskrępowanej energii, czasu w rytmie slow, niespieszności peryferyjnej naszpikowanej humorem i serdecznością.

Robert Siwczyk prowadzący blog filmowy Klatki na oczach, który współpracował z nami medialnie nie tylko w wersji on-line, bo i w znacznej mierze przyczynił się do powstania wspomnianego biuletynu „Peryfernik”, tak pisze u siebie o nas: 

Tegoroczny repertuar – tak starannie dobrany przez Dyrektora Artystycznego Festiwalu Filipa Nowaka, ale i dotychczasowe działania i tym samym zawiązującą się tkankę całej Peryferiady, można zamknąć w wielu słowach. Ale mnie osobiście ciśnie się na usta banalne słowo „przyjaźń”, które ma przecież tak wiele odcieni, odsłon i konceptów. Filmy, które przez całość trwania imprezy uczyły, żeby kochać i być kochanym. Że pocałunki to nie umowa ani pakt, a podarunki to nie poręczenie. Że wszystkie nasze przyszłe drogi należy budować dzisiaj, a jeżeli szukać radości, to w najsmutniejszych miejscach. Nigdy nie trywializować tego, co skomplikowane, ani nie komplikować tego, co zwyczajne. A jak mierzyć się z porażkami, to z podniesioną głową, otwartą przyłbicą, z godnością i bez żalu.

Tak jak Ziemię i Księżyc łączy ta sama dynamika obustronności, tak Peryferiada i mainstream to ciała z jednej strony tak odległe – z drugiej, nieustannie przenikające się siłami wzajemnego przyciągania. Wszak główny nurt od zawsze zasilany był przeróżnymi dopływami myśli. Ale to swoiste przeciąganie liny (struny?) – ta przekora tak subtelnie podana przez starosądecki festiwal jest przekorą innego kalibru. To z jednej strony iluzoryczna próba uniezależnienia się od narzucanych schematów jako wzorców myślenia i doświadczania rzeczywistości. Jednocześnie w swoim „odkurzonym” spojrzeniu na filmy i zaznaczoną w nich problematykę znajduje zupełnie inne, nowe zastosowanie tych samych klasycznych elementów, by całościowo (repertuarowo) mieć szansę stać się czymś więcej, niż to możliwe. Zapisać się i żyć w pamięci ludzi. I w tym poniekąd tkwi istota donkiszotyzmu wpisanego w Peryferiadę. By przede wszystkim nie umrzeć.

Krytyk filmowy Łukasz Maciejewski na swoim Facebooku podsumował:

„Peryferiada” w Starym Sączu. Kino do którego trzeba się doszperać, odkurzyć, w rękawiczkach, z miotełką, w okularach różowych i innych słonecznych. Stare kino pasuje do Starego Sącza. Wszystko tutaj do siebie pasuje. I piękny program wymyślony przez Filipa Nowaka, i dzwon kościelny wybijający swoje w trakcie plenerowych seansów, i świeżo oddany ośrodek kultury imienia Ady Sari, i rynek malowniczy, i widzowie uśmiechnięci.
Mam wrażenie, że ten nowy festiwal to jedna z najładniejszych inicjatyw w Polsce. Może dlatego, że mnie jest w ogóle dobrze na peryferiach. Wiele mogę, niewiele muszę. A tam konik polny, tam sroka, oddech. Tutaj oddycham”.

Tak, w Starym Sączu oddycha się swobodniej. I ta swoboda oddychania udziela się wszystkim – publiczności, gwiazdom ekranu i organizatorom Peryferiady. Dziękujemy, że byliście z nami w kinie pod gwiazdami.


Festiwal został dofinansowany ze środków Ministerstwa Sportu i Turystyki w ramach projektu "Wzmocnienie marek turystycznych i produktów sieciujących w Dolinie Popradu".

1735675d 37ef 45c2 8fbd Ed4d28936453
Marka Lokalna Dolina Popradu 1 Page 0001

Program Peryferiada 2023 

Seanse filmowe
Spotkania i dyskusje
Kino Młodego Widza
Spacer po Starym Sączu śladami filmowymi z Lechem Łotockim
Spotkanie z Rafałem Zawieruchą i Łukaszem Maciejewskim
Księstwo
Spotkanie z Marią Maj i Łukaszem Maciejewskim
Wszystkie nasze strachy
Republika Dzieci
Samochodzik i templariusze
Polityka prywatności.
linkedin facebook pinterest youtube rss twitter instagram facebook-blank rss-blank linkedin-blank pinterest youtube twitter instagram