Dorota Kędzierzawska składa hołd kruchej ludzkiej bliskości. Panna Crazy (Żaneta Łabudzka-Grzesiuk) otwiera film desperacką próbą samobójczą; ratuje ją Stary Lis (Krzysztof Globisz), mężczyzna chowający swoje rany w kłębach papierosowego dymu. Los zmusza ich do kilku wspólnych dni w podupadłym pensjonacie na peryferiach. W miejscach, gdzie dialog jest szeptem, a gest waży więcej niż słowo, bohaterowie stopniowo odzyskują wiarę w drugiego człowieka. Kędzierzawska prowadzi kamerę dyskretnie: matowe zdjęcia i minimalistyczna ścieżka dźwiękowa podkreślają, że jeden drobny gest wystarczy, by tytułowe sny — choć przesłonięte dymem — nabrały barwy.