Prawdziwa historia Grzegorza Płonki zaczyna się od ciszy – chłopiec przez lata uznawany za autystycznego okazuje się niemal całkowicie niesłyszący. Dopiero implant ślimakowy otwiera mu świat dźwięków, a wraz z nim – fascynację muzyką Beethovena. Reżyser Bartosz Blaschke pokazuje, jak rodzinna determinacja i praca lekarzy pozwalają Grzegorzowi (Michał Sikorski) zagrać wymarzoną „Sonatę księżycową” na sali koncertowej. Film unika taniego sentymentalizmu: obserwujemy frustrację bohatera, lecz także radość z pierwszych dźwięków deszczu czy skrzypienia desek. Małgorzata Foremniak i Łukasz Simlat w rolach rodziców balansują między bezsilnością a wiarą, a Jerzy Stuhr jako profesor Skarżyński przywraca wiarę w cichy heroizm medycyny. „Sonata” to hymn o sile marzenia, który brzmi szczególnie donośnie w beskidzkich dolinach, gdzie Grzegorz jest dziś znany jako „Beethoven z Murzasichla”.